Ten film- musical obok Upiora w operze i Moulin Rouge, to moj ulubiony musical, wzrusza do lez, jest po prostu pieknie zrobiony, scenografia, muzyka, i Hugh Jackmann grajacy Valjean-a , nie dziwie sie ze film odniosl sukces. Ale zawsze, zawsze zastanawialam sie a ogladalam wszystkie wersje tego filmu, dlaczego ten cholerny Javert uwzial sie na tego biednego Valjeana, przeciez on nie zabil nikogo tylko ukradl chleb zeby nie umarla z glodu jego siostra i jej dziecko. No nie potrafie zrozumiec tej obsesji Javerta !! Rozumiem ze facet przeszedl traume bo jego matka byla dziw... i ze urodzil sie w wiezieniu ale ta jego obsesja na punkcie Valjeana jest chora wrecz, tylko dlatego ze zlamal prawo zwolnienia. Nawet jak go spotkal po 10 latach czy wiecej i widzial ze wyszedl na ludzi Valjean, to ja nie wiem czy mu gula skoczyla z tego powodu i nie chcial uwierzyc ze czlowiek moze zmienic sie na lepsze, czy pozazdroscil mu tego facet sie wzbogacil i firme prowadzil. Mimo to i tak mi jego zal bylo (Javerta) jak popelnil samobojstwo. Ale pozniej pomyslalam, a moze byl zbyt pyszny i nie mogl przebolec tego ze on mu przebaczyl i go nie zabil?? Bo moze on chcial zeby w koncu ktos go zabil.