Hathaway dumnie dołączyła do grona beztalenci uhonorowanych Oscarem (TM). Znów rozgorzeją spory o to ile faktycznie warte są te statuetki. I po raz kolejny widać że na Oscara (TM) wystarczy prosty przepis. Tutaj akurat wystarczyło doprowadzić się do ruiny (a w każdym razie z przekonaniem zapewniać o tym że tak właśnie było) i opowiadać o tym z lubością każdej gazecie która wykazała chęć sklecania o tym artykułu. Dobry agent pomaga! Szkoda że coraz bardziej liczy się marketing i oscarowa polityka a coraz mniej rzeczywisty talent.
To egzaltowane dziewczę z maniakalnym parciem na szkło nie zasłużyło na to wyróżnienie. Pal sześć że jest irytująca, infantylna i zafiksowana na karierę, mniejsza z tym że prywatnie jest ponoć zupełnie inna niż wizerunek który chciałaby sobie stworzyć... to co mnie boli to fakt że po raz kolejny Oscara (TM) dostała aktorka która po prostu na to nie zasłużyła. To pierwsza poważniejsza rola w jej dorobku, na ekranie była raptem kilkanaście minut, w dotychczasowej - krótkiej - karierze, wiele nie pokazała, nie uważam też by miała jakikolwiek talent. I zgarnęła statuetkę sprzed nosa aktorkom które są o niebo lepsze tylko dlatego że wszędzie namolnie się promowała. Żałosne!
Helen Hunt? Bo poświeciła cyckami? Też uważam, że Hathaway sobie nie zasłużyła, że były w tej (najsłabszej obsadzonych ze wszystkich aktorskich) kategorii dwie lepsze role, ale Helen Hunt... Serio?
Faktycznie, muszę przyznać rację z tym dorobkiem. Anne jest świetną aktorką komediową, uwielbiam ją w wesołych, fajnych filmach. No a Nędznicy... Fakt, zagrała dobrze, ale miałam wrażenie, że jej twarz podczas "I dreamed a dream" wyglądała odrobinę karykaturalnie. Nie wiem, mnie trochę irytowało jej pięć minut na ekranie i chociaż zaśpiewała super, to jednak nie wydaje mi się, żeby to zasłużyło na Oscara. W każdym razie czego wymagać od imprezy, która sama w sobie wcale nie jest już tak prestiżowa? Mam na myśli nieumiejętność wyboru zwycięzców, bo teraz członków Akademii tworzy wiele gwiazd, które w poprzednich latach same zdobyły statuetkę. Zmienia się gust, kręcenie filmów i wreszcie - kompletny brak weny reżyserów, lub niezbyt dociekliwe poszukiwania tematów. Reasumując - uważam, że ostatnimi, prawdziwymi Oscarami były, gdzie nagrodzono "King's Speech" i "Black Swan".
Zakochałam się w tym filmie, ale rzeczywiście Anne momentami psuła mi ten klimat. Jej gra była poprawna, no... dobra, ale niczym się nie wyróżniła, dlatego wolałam żeby Oscara zgarnęła Amy Adams :)
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
