PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=375629}
8,0 393 519
ocen
8,0 10 1 393519
6,0 47
ocen krytyków
Interstellar
powrót do forum filmu Interstellar

Jeśli oczekujesz star wars albo star trek to czeka Cię rozczarowanie. Nie jestem ogromnym fanem tej tematyki filmów, ale zrobił na mnie ogromne wrażenie. Bardzo polecam, mimo niektórych komentarzy "kwiatu młodzieży" i pseudo astrofizków.

ocenił(a) film na 8
fanick

Ostatnio badania historyków dowodziły cudów, podałeś mi dwie relacje opisujące 0 cudów. Rozumiem, że skoro badania historyków dowodziły, że ewangeliści nie kłamali, to znasz badania twierdzące, że nie ma w ewangeliach nawet słowa prawdy? :D

ocenił(a) film na 8
fanick

Mnie ciekawi, dlaczego w żadnym momencie nie pomyślałeś, że nie masz wykształcenia i może warto SPRAWDZIĆ to, co Ci pisałem, w źródłach, albo sprawdzić obliczenia. Ty mi serwujesz swoją opinię, której najlepszy jak dotąd argument brzmiał

"nie przeczytałem, bo jestem mięciutki tam, gdzie mężczyzna powinien być twardy"

a najgorsze były wyzwiskami pod moim adresem, których nie można przytoczyć, by nie deprawować dzieci. W ogóle wiedziałeś, że skoro deprawujesz dzieci serwując język marginesu w miejscu publicznym, to tak jakbyś Jezusowi to uczynił? Ewangelie tak mówią, zły człowieku.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Przedstaw opracowania naukowe, w których poddawana jest autentyczność relacji ewangelistów.
I pisz więcej obszerniejszych postów jeden pod drugim, to uwiarygodni bardziej twoje głupie wywody i nieprawdziwe zarzuty.

ocenił(a) film na 8
fanick

"autentyczność poddawana" - to w jakim języku?

Ogólnie ekscytację (cóż, ledwo wspomniałem film WALL-E, już nad sobą nie panujesz, ręka drży) rozmówcy rozpoznaję łatwo po tym, że nie czyta on nawet krótkich własnych wypowiedzi. Myśli zderzające się w przestrzeniach głowy zasłaniają takiemu człowiekowi tekst, myśli on, że coś napisał, ale tak naprawdę nie napisał. :)

W kwestii wiarygodności będę jednak polegał na obliczeniach, które mogę sprawdzić, samodzielnie przeprowadzić. Nie będę polegał na autorytecie sekciarskim. Wiem, że tu się różnimy, no ale ja nie chcę być takim pośmiewiskiem internetów, więc nie licz na wsparcie.

Przy okazji - skoro twierdzisz, że jedna z powieści na półce jest prawdziwa, a inne nie, to ciężar dowodu spoczywa na Tobie. O tym, dlaczego tak jest w nauce, pisałem w jednym z tych obszernych postów jeden pod drugim, których nie byłeś w stanie przeczytać, bo wybrałeś zabawy z małym robotem.

ocenił(a) film na 8
fanick

Jakieś obliczenia mi dasz w końcu? Nie wiem skąd pomysł, że wyzwiskami rzucanymi na prawo i lewo ośmieszysz chrześcijan. Nikt Ci nie uwierzy, że masz jakiś związek z Jezusem, bo na pierwszy rzut oka widać, że jesteś ateuszem, który tylko prowokuje do nienawiści.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Nadal oprócz nonsensownych wypocin i zarzutów pod moim adresem nie podałeś ani jednego tutułu pracy naukowej poddającej w wątpliwość autentyczność opisów ewangelistów.

ocenił(a) film na 8
fanick

Wciąż poza personalnymi atakami nic nie ma w Twoich postach. Podając się za katolika próbowałeś popsuć opinię milionom ludzi, to było okropne. Udawałeś, że piszesz jak analfabeta, że masz zaburzoną seksualność, że jesteś strasznym nieukiem.

A wszystko by szerzyć nienawiść.

To okropne, że tacy ludzie nie mają całodobowej opieki zapewnionej przez NFZ.

ocenił(a) film na 8
fanick

Już Ci pisałem, analfabeto, że w wątpliwość można podać, poddać to można twierdzę.

Podobnie nie piszemy "psyhiatra".

Brr. Zły człowiek, zły. Gdy uczysz dzieci złej ortografii, to jakbyś Jezusa źle uczył.
Mt 25,40

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Popełnianie błędów językowych to nie analfabetyzm, bo jeśli by tak było to wtedy wszyscy byśmy nimi byli.

Nadal nie podałeś ani jednego tytułu.

ocenił(a) film na 8
fanick

Za to na przykład Twoje niezrozumienie czytanego tekstu to analfabetyzm funkcjonalny.
W tej rozmowie, przy okazji, nie jesteś jak wszyscy. Ty popełniasz błędy. :)

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Ziew.

ocenił(a) film na 8
fanick

W którym to fragmencie Jezus zaleca trollować jak małe dziecko? :)

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Zastanawiam się, czy to twoja głupota czy hipokryzja, że w "dyskusji", w której negujesz istnienie Boga, ciągle powułujesz się na jezusa. Raczej to pierwsze.

Spokojnych Świąt Wielkanocnych życzę!

ocenił(a) film na 8
fanick

Po pierwsze nie zastanawiasz się. To jest kłamstwo. Napisałeś tak tylko dlatego, żeby zaatakować.

Po drugie nie moja, a Twoja.

Po trzecie i głupota i hipokryzja.

Przecież Jezus to postać historyczna, a nie jakiś Bóg. Mogę z powodzeniem negować istnienie Boga i jednocześnie powoływać się na świadectwa historyczne, które mówią, że Jezus żadnych cudów na koncie nie miał (podałeś cytaty sam). :)

Natomiast Ty, łącząc hipokryzję z inteligencją odziedziczoną wyraźnie po małpich a nie boskich przodkach, jesteś w stanie udawać, że Cię boskość Jezusa obchodzi i jednocześnie każdą chwilą swojego życia pokazywać, że masz przesłanie Jezusa w tym samym piekielnie ciemnym miejscu co pierwszy lepszy satanista.

Życzę Ci, żebyś przynajmniej w Wielkanoc kłamał trochę mniej niż co zdanie.

ocenił(a) film na 9
BigMelon

Wystarczy mi, że wielokrotnie miałem do czynienia z ludźmi, którzy twierdzili, ze posiedli ową "tajemną sztukę". Nie mam żadnych trudności z udowodnieniem, ze kłamią. Gorzej, że oni często sami w te swoje kłamstwa wierzą.

ocenił(a) film na 10
Jetpilot

Oryginalnie po kinowej projekcji w Łodzki Imax dałem 9 ale po wczorajszej w domu musiałem zmienić na 10 tylko nielicznym filmom się to udało.

ocenił(a) film na 2
Jetpilot

Wprost przeciwnie. Trzeba być niedorosłym by zachwycać się tym filmem.
To typowy gniot dla bezmyślnej gimbazy. Podobnie jak w Grawitacji jedyne co może się podobać to efekty specjalne. Nagromadzenie debilizmów jest tak przeogromne, że ledwie dotarłem do końca a i tak częściowo przewijałem na podglądanie.

ocenił(a) film na 10
mariuszkow

Znaczy sie filmu tak naprawdę nie widziałeś i oceniasz ,trzeba być niedorosłym .Nagromadzenie debilizmu jest tak przeogromne

ocenił(a) film na 2
wildecard

Dotarłem (godne podziwu) do 1:30 h filmu reszta na podglądzie.
Pomysł był niezły niestety wykonanie fatalne. Za rok czy dwa wszyscy zapomną o tym filmie. A szkoda bo przy takiej kasie władowanej w produkcję można było zrobić coś co by wryło się w pamięć, a może trafiło do kanonu SF. A tak to mamy głupawkę da fanów szybko zmieniających się obrazków i lejących w majtki nad efektami specjalnymi.
Najśmieszniejsza akcja filmu to planeta, na której czas szybciej ubywa i do tego w pobliżu czarnej dziury. Logiki za grosz nie mówiąc już o prawdzie naukowej. Biorąc sprawę tylko logicznie: po co badać i potencjalnie zasiedlać planetę, którą lada moment pochłonie czarna dziura. W aspekty naukowe tego nonsensu nie ma co wnikać bo wystarczy ukończenie gimnazjum by to obśmiać.

ocenił(a) film na 10
mariuszkow

kiedyś może dotrze do ciebie ze w życiu nie liczy się tylko własne Ego a luksus posiadania inteligencji nie oznacza aby się w nim pławić.

użytkownik usunięty
mariuszkow

Planeta wcale nie musi zostać wciągnięta. Tak samo jak satelity krążące wokół Ziemi nie spadają na jej powierzchnię, krążą po jej orbicie, tak planeta krążyła po orbicie czarnej dziury.
Przecież wszystkie gwiazdy w galaktykach krążą wokół ogromnej czarnej dziury, według mnie to są właśnie orbity. Nie ważne jak mocne ma przyciąganie czarna dziura, musi istnieć bezpieczna odległość, która nie doprowadzi do zjedzenia obiektu krążącego wokół dziury. Gargantua była szybko rotująca.

ocenił(a) film na 2

Sory ale wieź czasem czytnik jakąś książkę lub chociaż obejrzyj coś na Discovery.
:D

użytkownik usunięty
mariuszkow

Za dużo syfy się naoglądałeś.

Chcesz powiedzieć, że w kwestii nauki film science-fiction ma większy autorytet niż programy naukowe na Discovery Channel, które nazywasz "syfem"?

Sam film mi się podobał. Zresztą, zawsze do filmów fabularnych podchodzę jak do rozrywki, więc przymykam oko na wszystkie takie nieścisłości. Nie zmienia to jednak faktu, że z naukowego punktu widzenia, ten film to taka sama bajka jak Władca Pierścieni.

Mi to jednak w żaden sposób nie przeszkadza. W końcu to nie dokument.

użytkownik usunięty
blindoln

Powoływanie się na Discovery Channel zamiast błyśnięcia własną wiedzą to żaden argument.

No ale co to ma być ta własna wiedza? I skąd miałaby się wziąć? Mam sam badać czarne dziury? Wybacz, ale chyba nigdy nie będę takim autorytetem w tym temacie jak Stephen Hawking, więc wolę się na niego i jego badania powołać. To, że Hawking przekazał mi swoją wiedzę za pomocą filmu dokumentalnego, a nie książki, ma jakieś znaczenie? Nie sądzę jeśli przekazywana wiedza pozostaje taka sama. Nie uważam więc, by przynosiło jakąś ujmę powoływanie się na badania największych światowych specjalistów i autorytetów w danych dziedzinach, których programy emitowane są na największym telewizyjnym kanale naukowym.

Jeśli Ty zaś błyszczysz własną wiedzą, która nie została Ci przekazana w takiej czy innej formie przez kogoś innego i uważasz, że jesteś w stanie polemizować z Hawkingiem czy innymi wielkimi badaczami, to podziwiam. Uważam też, że marnujesz swój czas na Filmwebie, bo mógłbyś zrobić wiele dobrego dla ludzkości.

użytkownik usunięty
blindoln

Ale co mi z tej wiadomości że mam obejrzeć program na Discovery ma wynikać? Co ja z tego mam? Nic. Skoro adwersarz jest w pełni przekonany że się mylę to niech mi to udowodni.

To już oczywiście sprawa pomiędzy Wami. Zgadzam się z Tobą, że jeśli już dyskutujemy i próbujemy się do czegoś przekonać, to powinien wyjaśnić Ci dlaczego taka planeta, przy naszej obecnej wiedzy, nie miałaby prawa istnieć tak blisko czarnej dziury. Ja jednak tylko zwróciłem uwagę, że programy na Discovery Channel to nie syf, a całkiem dobre źródło wiedzy. Na pewno lepsze niż film science-fiction.

ocenił(a) film na 9
blindoln

sie wtrace.
czarne dziury to poki co teoria, nikomu nie udalo sie takowej zaobserwowac, a tym bardziej zbadac co to jest. jedyne co mamy to obliczenia, ze tam i tam powinno byc cos takiego co nazywamy czarna dziura. dowodow brak!

ocenił(a) film na 8
sachcio

Pewnie, że zaobserwowano czarne dziury i to niejednokrotnie.

użytkownik usunięty
blindoln

Syfy, sci-fi. Wyczuwasz analogię?

ocenił(a) film na 9

Ludzie, którzy mówią, że w tym filmie jest coś nielogicznego to pewnie bazują na swoim doświadczeniu, bo niedawno zwiedzili kilka czarnych dziur i wiedzą jak to z nimi jest :v

ocenił(a) film na 7
Cocaine666

Mój kolega kiedyś zwiedził czarną dziurę, a potem latał po maści do lekarza.

ocenił(a) film na 8
mariuszkow

A możesz na argumenty rozmówcy odpisać jakoś merytorycznie?

Można to łatwo policzyć, jeśli Gargantua jest 100 tyś razy cięższa od Słońca to planeta aby poruszać się z podobną prędkością co Ziemia musi być 100 tyś razy dalej. Czyli orbita takiej planety będzie miała 1,5 roku świetlnego.

ocenił(a) film na 10
woru

niga u wat? sila przyciagania maleje wprost proporcjonalnie do kwadratu odleglosci, nie jest liniowa
tutaj duzo rzeczy trzeba wziac pod uwage, jesli predkosc jej orbitowania bedzie wieksza nie musi byc tak daleko, to sie napewno da policzyc
musimy poczekac do maja kiedy wyjdzie ksiazka i wtedy bedzie dokladnie wyjasnienie, bo dla tego interenetowego plebsu, sama figura Throna za produkcja to za malo
film za malo realistyczny na scifi, pospolstwa intelektualnego nigdy nie zadowolisz
podobal mi sie komentarz wildecard :)

sinist3r

Dzięki za zwrócenie uwagi, w takim razie planeta żeby poruszać się z taką prędkością jak Ziemia będzie musiała być na orbicie 1000 j.a. To i tak 25 razy dalej niż orbita Plutona. Dla porównania Sagittarius A w centrum Drogi Mlecznej ma promień podobny do Gargantui (bazując na http://www.space.com/27692-science-of-interstellar-infographic.html). Wokół Sagittarius A na średniej odległości 120 j.a. orbituje gwiazda S2 (15 mas Słońca) z prędkością ponad 1% prędkości światła! Zamień sobie S2 na planetę i policz jaką będzie musiała mieć prędkość żeby nie wpaść do czarnej dziury. Plebs czeka na wyjaśnienia ;)

woru

Sorka że odgrzebuje, ale w sumie nadal czekamy na to wyjaśnienie ^^

darkowski93m_2

Po prostu prawa fizyki wykluczają istnienie planet obiegających tak duże czarne dziury. Mogą to być gwiazdy (bez układów planetarnych), ale nie planety - grawitacja jest zbyt silna.

ocenił(a) film na 7

Dobra, ale jak wytłumaczysz mi ogień w kosmosie. Ogień bez tlenu po uderzeniu odłamka w burtę jego samolotu. Jak to możliwe?

mariuszkow

jesli wrocisz spokojnie do skoly sredniej na fizyke badz geografie to pojmiesz wszystko :) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
mariuszkow

Możesz mi opowiedzieć tę prawdę naukową? Nie "obejrzysz se discovery" tylko jakieś fakty, których znajomość sugerujesz.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Nie chce mi się pisać ale jedna rzecz.
Planeta o zwiększonej grawitacji (w gigantyczny sposób) tak iż czas upływa na niej w inny sposób. (nie chce mi się oglądać tego badziewia więc nie podam szczegółów).

Jakim cudem przy takiej „olbrzymiej” grawitacji bohaterowie chodzą, biegają, bezpiecznie lądują, nie rozbijają się, itp., itd
Ba
Rakieta zaprojektowana do „ziemskiej grawitacji” spokojnie startuje i wynosi ich na orbitę.

Debilizm dla debili. Tyle co do komentowania tego „dzieła”.

ocenił(a) film na 8
mariuszkow

Jakaś planeta miała zwiększoną grawitację? :)
Spoko, chciałem tylko sprawdzić, czy oglądałeś ten sam film, czy jakiś inny. Niekoniecznie poszedłeś do dobrej sali w kinie i tyle.

Ach, zauważyłem, że nie dostrzegasz jeszcze pewnych naukowych nieścisłości w filmie "Goście, goście", wobec czego dajesz 10. Gdybym widział wcześniej, nie pytałbym Cię o naukę.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Łał
Co za porównanie komedii z elementem fantastyki (czary mary hokus pokus) z pseudo naukowym bełkotem tegoż dzieła.
Matthew McConaughey tłumaczący prawa fizyki tejże planety scena genialna pod względem idiotyzmu.

PS!
W „niewykrywalne” telefony komórkowe, w anonimowy Internet, w eksplozje samochodowego baku z paliwem po jednym strzale z broni itp. itd. też wierzysz? Też to jest „naukowe”?

Ja mam dosyć robienia ze mnie durnia przez współczesne kino (scenarzystów i reżyserów), którym się po prostu nie chce wysilić mózgownicy bo i po co skoro tacy jak ty łykną każdą scenariuszową brednię byleby była ładnie „opakowana”. Jak u niemowląt: byleby były ładne obrazki, błyskało, migało, było kolorowo itp. itd.

Gdybym był „wyznawcą” teorii spiskowych powiedziałbym iż jest to robione specjalnie i celowo. Podobno 70% ludzi nie rozumie programów informacyjnych, nie jest w stanie przeczytać i zrozumieć ulotki dołączonej do lekarstw czy instrukcji dołączonej do urządzeń.
Naogląda się taki jeden z drugi tego typu filmów co to by się podobało trzeba „wyłączyć” mózg a potem zapomina „włączyć” i tak mu zostaje.

Dla nich ta „papka” w mediach. Parę lat temu można było np. na Discovery obejrzeć jakieś ciekawe filmy dokumentalne, czegoś się z nich dowiedzieć, czegoś nauczyć. Teraz sama papka dla bezmyślnych od której tylko i wyłącznie ubywa szarych komórek a nie przybywa.

ocenił(a) film na 8
mariuszkow

Tak, przyłapany na niekonsekwencji pisz dużo emocjonalnych epitetów, żeby mnie utwierdzić w moich przekonaniach. :)

Ogólnie gdy się ktoś powoła na naukę, to ja pytam o tę naukę. Zauważyłeś. A potem wychodzą takie błędy:
- nie wiesz, co było źródłem grawitacji
- nie wiesz, że w filmach fantastyka występuje od praktycznie samych początków (Melies)
- nie wiesz, że w kulturze fantastyka występuje od zupełnych początków (od najstarszych znanych tekstów).

Wobec ogromu Twojej niewiedzy trudno Ci pisać merytorycznie, to nie dziwi. Jeśli 70% ludzi nie rozumie, że fantastyka w kinie i w kulturze istniała od zawsze, to z całą pewnością się do tych 70% zaliczasz. Nie ma znaczenia ile wyzwisk zarzucisz pod adresem jakichś "onych", ogłupianych czy okłamywanych, ogłupiających i okłamujących.

Napisałeś, że Ci się nie chce pisać. No i rzeczywiście odpowiedź na moje pytanie napisałeś szczątkową i niepoprawną. :) Ale gdy masz napisać o tym, że niby to inni nie rozumieją i tak chłoną papkę, to się rozkręcasz. Znika zmęczenie i możesz pewnie godzinami, jak nakręcony, wmawiać sobie, że jesteś zbyt wyrafinowanym odbiorcą. Jesteś może religijny, skoro już Cię przyłapujemy na przeróżnych mitach?

ocenił(a) film na 2
hyrkan

O matko, a co za różnica co jest źródłem grawitacji?
Znaczy się są różne?

ŁAŁ!

ocenił(a) film na 8
mariuszkow

Nie odniosłeś się do większości zarzutów, a do tego jednego, że w zasadzie nie wiesz, co się działo w filmie, odniosłeś się przez "co za różnica". :)

Jesteś zapewne kandydatem na nobla, taki poziom naukowości.

ocenił(a) film na 2
hyrkan

Ojojoj

Jesteś z tych co to koniecznie muszą udowodnić swoje racje.
Napisałem przecież, iż nie chce mi się tego „dzieła” oglądać ponownie. Najlepiej (dla mnie) o nim zapomnieć. Komuś ten film się podoba to jego problem. Ten film powinien być zaklasyfikowany jako fantazy a nie SF. Wówczas byłoby OK.

Nielogiczności scenariuszowych (jak to nazywam „głupawek”) jest cała masa od samego początku. W pewnej chwili nagromadzenie ich przelewa czarę. Stało się to w momencie, gdy bohaterowie lądują na tej „ciekawej grawitacyjnie” planecie, hasają sobie po niej, a potem mając „ziemskie” silniki (o mocy pokonującej ziemską grawitację) startują i odlatują. Przecież ta scena jest tak irracjonalna jak to tylko możliwe.
Jeżeli kiedykolwiek człowiek wyśle pojazdy kosmiczne na planetę o większej grawitacji niż ziemska będzie musiał wyposażyć je w odpowiednio „silniejsze” silniki. Tak by mogły pokonać tamtejszą grawitację. Prawa fizyki są jednakowe w całym wszechświecie. A w tym „dziele” nie ma mowy o wszechświatach równoległych i wówczas miałoby to jakiś sens. Równoległy wszechświat z innymi prawami fizyki.

Zaczyna się od drona, który najpierw jest dronem, następnie zmienia się w „samolocik” na uwięzi (mały modelarz), a następnie w zabawkę mieszczącą się na pace pikapa (oj chyba kasy zabrakło na efekty specjalne)
No i przecza każdy wie, iż amerykańskie wieśniaki wożą na pace swoich pikapów sprzęt do sterowania dronami do tego indyjskimi.
Świat bez armii? Itp. itd.
WTF
Dalej mi się po prostu nie chce pisać.

Możecie się zachwycać tym filmem do woli. Nie zmieni to jednak faktu iż film jest stekiem bzdur, które od razu rzucają się w oczy i odstręczają od oglądania.

Lubię SF ale dobre. Takie co to nie odrzuca zalewem „głupawek” od samego początku.
Gdzie temu filmowi do Alien, który jest klasą samą w sobie.
Piejecie nad tym „dziełem” z zachwytu a za 5 lat całkowicie o nim zapomnicie.
Będziecie zachwycali się kolejnym tego typu „dziełem”.

Pozdro i bez odbioru

ocenił(a) film na 8
mariuszkow

Widzisz, ja jestem raczej z tych, którzy umieją udowodnić swoje racje. Miałeś jakiś problem z fizyką z filmie i wyjaśniłeś mi, że po prostu nie pamiętasz filmu albo nie oglądałeś go uważnie.

Gdybyś miał problem z punktu widzenia nauki, umiałbyś go przedstawić bez tej infantylnej próby wmówienia mi, że skoro nie odróżniasz czarnej dziury od planety, to ja mam coś nie tak z psychiką. :)

Są dwa rodzaje ludzi i zombie. Zombie tak naprawdę nie ma, ale gdyby były, to byłyby mniej inteligentne od ludzi, którzy zdają sobie sprawę z umowności szuflady "sf" i bardziej inteligentne od ludzi, którzy sobie z tego sprawy nie zdają. Prosty dowód: zombie nigdy nie atakuje filmu tylko dlatego, że nie rozumie umowności szuflady "sf". :)
Wymaganie od fantastyki naukowej, by wszystko, co jest fantastyczne, było naukowe, to jak wymaganie, by wszystko, co naukowe, było fantastyczne! :D
Wobec tego głupszy od zombie krytykant będzie atakował film, skoro zobaczy, że nie każdy element naukowy został zmyślony! :D

Są, poza tym, dwa rodzaje ludzi i zombie. Zombie tak naprawdę nie ma, ale gdyby istniały, były głupsze niż ludzie, którzy pisząc o całej masie głupawek potrafią je wymienić, a mądrzejsze od ludzi, którzy wielokrotnie piszą o masie głupawek, ale coś im utrudnia wymienianie i argumentację naukową. Twoja, przypomnę, argumentacja naukowa była na poziomie "co za różnica". Stąd moja pewność, że masz się za kandydata do nobla. Zombie nigdy nie argumentują tak źle.

Nadal nie bardzo wiesz, gdzie była ta grawitacja. To Ci może coś opowiem. Wyobraź sobie, że człowiek w rakiecie krąży sobie po niskiej orbicie dookoła planety, a drugi człowiek krąży po odległej orbicie dookoła planety. Czy Twoim zdaniem nie ma między nimi różnicy upływu czasu? Czy sądzisz, że różnica w upływie czasu, jeśli jest, jest powodowana grawitacją rakiety, czyli obiektu, który porusza się wraz z człowiekiem? Jeśli rakiety są identyczne, czy zatem zmienia się w nich siła grawitacji?
Nie wiesz, o co chodzi, prawda? :)

Z mocą silników to założyłeś, że jeśli samochód wjeżdża na małą górkę, to nie wjedzie na większą, bo tak został skonstruowany. No niestety, może wjechać i na większą, jeśli ma zapas mocy.

Wieśniaki przyszłości mogą wozić kompy, zwłaszcza jeśli się na nich znają. Ogólnie jeśli człowiek wykształcony zamieszka na wsi, to nie głupieje.

Film zapewne jest stekiem bzdur, tylko jak dotąd nie podałeś żadnej poza tym, że Twoim zdaniem ludzie znający się na komputerach i dronach nie mieszkają na wsi. Nie odróżniasz źródła grawitacji od obiektu, który się w polu grawitacyjnym razem z człowiekiem porusza. Skopiowałeś zatem skądś ten infantylny zarzut o grawitacji i nie widzisz, że nie jest dobry.

Po raz trzeci w jednym poście serwujesz informację, że głupawek jest sporo. Jak dotąd jest ich sporo w Twoich postach, z filmu nie podałeś żadnej.

Nie wiem, do kogo piszesz, że się będziemy zachwycali. Za każdym razem, gdy film przebije poziom zombie, co już jest znacznie ponad Twoim, rozważę zachwycanie się.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones