To ma być miłość? I gdzie te używki? Nudą wiało przez większą część seansu. Trochę lepiej było pod koniec.
SPOJLER! (żeby wszyscy widzieli, bo znów mi temat usuną :P)
Nie podobał mi się happy end. Jak zwykle, Królewicz ożenił się z Kopciuszkiem, tylko dalsza część bajki nie nadaje się już do opowiedzenia, bo weszła na nią proza życia.
Co tu dużo pisać: może być, szału nie ma.