Film zrobiony 30 lat po nakreceniu pierwszej wersji.. niepotrzebnie. Przeartykuowana narracja Chrisa Rocka, bardzo irytuje, dziwny jezyk i akcent murzynow pokroju ebonics.
Oczywiscie zastapiono bohaterow czarnymi, pokazali jacy sa fajni, a biali pokazani jako zmanieryzowani sztywniacy, ewentualni grubi i niezdarni.
Niepodoba mi sie motyw scigania i zabijania czarownic, w tym filmie juz za mocno wyeksponowany. Widze tu niekonsekwencje w dydaktycznym tonie zachodniego kina. Zakoncznie kiepskie.
Aktorzy jak by sie nie starali nie pobija tych z pierwszej wersji, nawet wiedzma grala i przedstawiona byla przesadnie.
Mam wrażenie, że wszystko co napisałeś to zwykle rzucanie haseł, tylko po to, żeby ukryć fakt że nie lubisz tego filmu głównie ze względu na to że są w nim "murzyni". To nie remake filmu z 1990 (który swoją drogą sam nie był idealny) a nowa adaptacja książki.
Po co robić nową adaptację która będzie gorsza od pierwszej? Wiadomo było że aktorzy nie dorównają tym z pierwszej wersji, mam na myśli głownie mr. Beana i aktorkę znaną z Rodziny Addamsów. To są mistrzowie w swoim fachu.
W takim razie można było innymi sposobami, których nie będe wymieniać, zbudować wartościowe kino.
Starania twórców przyniosły efekt końcowy, odwrotny od pożądanego.. Gdybym nie oglądał pierwszej wersji, powiedziałbym że film jest słaby, ale widziałem i dlatego moje rozgoryczenie.
No słuchaj, adaptację każdy może zrobić swoją, szczególnie że autor książki nienawidził pierwszego filmu i to co zrobili z napisaną przez jego historią. Remake był tylko kwestią czasu.
Zgadzam się z tobą, nie jest to jakiś dobry film. Zważywszy na to, że moim zdaniem pierwsza połowa była naprawdę dobra, akcja i tempo rozgrywało się o wiele lepiej niż w starej wersji, więc to wielka szkoda co stało się z tym filmem pod koniec, bo myślałam że zobaczę coś lepszego.
Nawet nie do końca zachowali oryginalne zakończenie - bo dzieci zostały myszami, ale nie zostaliśmy kopnięci brutalną prawda o tym że one i babcia długo już nie pożyją. Za to dostaliśmy Alvina i Wiewiórki.
Poza tym - moim zdaniem nie powinno oceniać się filmu pod kątem tego jaki był inny film.
Nie nowa adaptacja tylko remake ;) Gdyby była adaptacja książki to by się trzymali fabuły książi.Totalnie nie umywa się do wersji z 1990 roku.
Jakby nie patrzeć w filmie przedstawiono złą biała czarownicę. Białego bufonowatego kierownika hotelu.
Białą gburowatą rodzinę ze spasionym chciwym dzieciakiem.
I typowy prawie stereotypowy model czarnej rodziny, czyli babcia i wnuk.
Oczywiście są to protagoniści bo jakby nie ;)
Ja bym zmienił tylko jedno... początek narracji.
Ojciec chłopca zostawił matkę jak dowiedział się o ciąży, a matka albo przedawkowała heroinę albo siedzi za dilowanie narkotyków.