PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=757246}

Monstrum

Colossal
5,8 9 674
oceny
5,8 10 1 9674
6,5 14
ocen krytyków
Monstrum
powrót do forum filmu Monstrum

Hej wszyscy,

Jestem na świeżo po oglądnięciu filmu i kilku godzinach siedzenia w necie (Reddit, 4chan i wszelakie fora) i powoli udało mi się poskładać do kupy większość aspektów filmu. Nie traktujcie tego jako prawdę objawioną ale większość rzeczy się zgadza.

Cały film - dosłownie cały film - jest metaforą walki ze złymi nawykami Glorii -
głównie piciem. Elementy w filmie można przełożyć na sytuacje, miejsca i zjawiska w życiu głównej bohaterki.

Nowy Jork - Jej normalne życie w którym pracuje i żyje jak normalny człowiek. Wraca do niego raz na jakiś czas w momentach gdy nie pije. Nie dzieje się tam za dobrze. Widzimy na początku, że do jej mieszkania w nowym jorku przychodzą ludzie i zaczynają imprezę. To jest metaforą bałaganu w jej życiu i tego, że wszystko się kręci wokół imprez i picia.

Rodzinne Miasteczko - Metaforyczne miejsce w jej życiu gdzie dzieją się wszystkie patologie. Jest w nim bar, ale nie tylko. O tym zaraz.

Oscar - Metafora picia alkoholu i tego jaki wpływ ma na jej życie. Oscar pracuje w barze, który jest akurat bardzo prostym przełożeniem miejsca w którym pije. W miejscu tym spotyka też inne osoby. Oscar przejmuję kontrolę nad jej życiem i powoduje w nim największe straty. Tak jak robi to alkohol.

Joel - Bywa w barze i zawsze łączy się z alkoholem. Prawdopodobnie jest sugestią przygodnego seksu. Jeśli Joel to seks a Oscar to alkohol to sytuacja gdy Joel przywozi meble to jej domu mogą nawet sugerować, że Gloria po pijaku dawała d**y za korzyści materialne (meble).

Garth - Jak dowiadujemy się w filmie jest on metaforą narkotyków i wciągania co sugeruje, że nasza bohaterka miała też z tym problem. (zadawała się z Garthem trochę, chociaż potem alkohol przejął główną rolę - sytuacja w której Oscar wyrzuca go z baru).

Tim - To praca naszej głównej bohaterki, którą Gloria traci przez picie alkoholu. Widzimy to na samym początku filmu gdy Tim rzuca Glorię i każe się jej zbierać (metafora wyrzucenia z pracy). To wizja z normalnego świata (Nowy Jork). Ta sama scena miała miejsce w jej pijanym świecie (sytuacja gdzie Tim przyjeżdża do miasta). Spotyka się on wtedy w barze z Oscarem (jej praca spotyka się z jej alkoholizmem). Oscar robi ogromny rozpierdziel (fajerwerki), co tłumaczy fakt, że Gloria nieźle narozrabiała i straciła swoją pracę (Tim odchodzi).

Plac zabaw - Miejsce w którym bohaterka walczy ze swoimi demonami. Widzimy to wielokrotnie podczas filmu, gdy główna bohaterka wchodzi "na ring" i podejmuję walkę ze swoim alkoholizmem (Oscarem).

Seul - Metafora jej życia. Gdy alkohol przejmuję kontrolę (Oscar zrobił to wielokrotnie podczas filmu, powalił ją też na placu zabaw). Wtedy właśnie alkohol najbardziej niszczył Seul czyli jej życie. Tam też odbyła się jej walka z Oscarem czyli Alkoholizmem którą ostatecznie wygrała na końcu filmu. Seul jest miejscem metaforycznym. Bohaterka nie miała pieniędzy na prawdziwy wyjazd do Seula (Tim - praca) ją zostawił przecież) więc jest to metafora tego, że w końcu stawia czoła swojemu życiu (Seul - życie). Wkracza do niego pewnie i pokonuje Alkoholizm (awatar Oscara). Zauważcie, że dzieje się w to Seulu a nie w jej rodzinnym miasteczku (czyli metaforze jej patologicznego życia). I tak jak Seul jest oddalony od Ameryki o te 12 godzin, tak samo sytuacja walczenia z potworem ma swoje przesunięcie w filmie w miasteczku rodzinnym.

12 godzinna przerwa Seul - Ameryka to kolejna metafora. Zauważcie, że na początku Gloria rozwala Seul i nie zdaje sobie z tego sprawy. Chodzi o to, że ona nie zdawała sobie sprawy z tego, że picie alkoholu miało wpływ na jej życie (Seul).
I tak jak w prawdziwym życiu - w Seulu (poza miasteczkiem) pokonuje potwora - ta sytuacja ma odbicie dużo wcześniej - w miasteczku. Już tłumaczę.

Gloria zdała sobie sprawę, że alkohol ma wpływ na jej życie. W jej normalnym życiu (Nowy Jork) dzieje się to wtedy, gdy siedzi na skraju łóżka po wyjściu Tima i zdaje sobie sprawę, że jest burdel. Wraca więc do domu (miasteczko rodzinne, żeby z tym walczyć). W miasteczku ta sytuacja wygląda inaczej (metaforycznie zobaczyła to w telewizji, że przez nią giną ludzie (powoduje szkody), postanawia zacząć z tym walczyć. Zaczyna od pójścia na plac zabaw i przeproszenia ludzi w Seulu pisząc na ziemi słowa przeprosin. Tłum w Seulu wiwatuje a ludzie w barze mówią, że ona jest dobra. Wynikiem tego kilka scen później gdy Oscar w barze proponuje jej piwo, ona je wylewa. Rozpoczęła walkę z alkoholem negując go ale Alkohol (Oscar) nie daje za wygraną i zaczyna się prawdziwa jatka. Na samym końcu filmu widzimy przełożenie tej sytuacji na prawdziwe życie (Seul), gdzie Gloria pokonuje Oscara a tłum wiwatuje.

Oscar mówi w pewnym momencie, że był bliski małżeństwu. Skoro Oscar to tak naprawdę zła strona Glorii, to dowiadujemy się, że nie tylko straciła pracę ale i rozwaliła poważny związek w swoim życiu - przez alkohol.

No dobra. A co z początkiem i tą makietą Seula. Otóż mała Gloria idzie do szkoły razem z innymi dziećmi. Obok idzie chłopiec z inną makietą. Chłopiec depczący jej makietę to w rzeczywistości to pierwsza rzecz która odcisnęła piętno na psychice Glorii. Nie radzi sobie z tym i prawdopodobnie wtedy właśnie pierwszy raz sięga po alkohol (nastepuje manifestacja i zespojenie Oscara z alkoholem)

A końcówka?
Mocno cyniczna moim zdaniem i dająca do myślenia. Tak jak Gloria właśnie wygrała walkę z alkoholizmem, wiemy, że nie jest to walka wygrana raz na dobre. Wchodzi więc do baru i gdy barmanka pyta się jej czy się napije, film się urywa. Czy Gloria ostatecznie pokonała swoje demony? Tego akurat nie wiemy.

ocenił(a) film na 9
Viveroth

EDIT:

Wiele aspektów tutaj wynika też z nielicznych wypowiedzi samego scenarzysty/reżysera do znalezienia w Internecie. Zapraszam do dyskusji. Wiem, że to wszystko jest mega pokręcone. Jeśli macie pytania, dawajcie - spróbuję to wytłumaczyć jeśli tylko będę potrafił. Jeśli sami macie jakieś inne wnioski - dajcie znać.

Ja zastanawiam się w sumie nad tym, czego metaforą było to zamknięte stare skrzydło baru w którym pracowała Gloria.

Viveroth

Może metaforą życia przed nałogiem. Wmawiała sobie, że było ono nieatrakcyjne, zamknęła głęboko w sobie. Nowy bar z kolei był metaforą życia po pijaku, niby nowe, niby atrakcyjne a jednak puste i bez polotu, co zresztą stwierdził sam Oskar, mówiąc, że brakuje w nim motywu przewodniego. Gloria sama nie zdawała sobie sprawy, że wiążąc się z Oskarem, czyli alkoholem, podświadomie szukała tych emocji, głęboko gdzieś tam zamkniętych za kotarą, on natomiast przekonał ją, że odnajdzie je tylko wtedy, gdy zwiąże z nim swoje życie zawodowe. Rządziła nią jakaś tęsknota do utraconych lat, które próbowała odzyskać przez alkohol. Na końcu zrozumiała jednak, że jedyna droga to ta naprzód, bez Oskara, bez baru i też bez Tima, który zamiast być przy niej, wyrzucił w najtrudniejszym momencie życia.

ocenił(a) film na 5
Viveroth

Czy poważnie ktoś musiał spędzić kilka godzin żeby analizować ten prosty i niestety niosący rozczarowanie obraz? Czy młodzież dzisiaj musi prowadzić na takie tematy złożone dyskusje? To nie było tego godne - mam nadzieję, że przynajmniej wnioski będą odpowiednie i przełożą się na rzeczywistość. Jeśli komuś jeszcze mało i chcę następną zagadkę pełną "skomplikowanych" metafor, to zapraszam: http:// img.cda. pl/vid/oryginalne/14238346651552-31.jpg

oczywazki

Nic nikomu do tego.Kreatywność sobie gość rozwija,Tobie zaś zostały rozczarowanie filmem i prosty cep.

ocenił(a) film na 5
miarara

Film u mnie zaliczył szybką "5"... Zostało mi trochę więcej, ale cieszę się, że już wiesz co jest budową cepa...

ocenił(a) film na 9
oczywazki

Dziękuje za komentarz starszego pana. Młodzież już tak ma, że ma więcej wolnego czasu więc wykorzystuje go na tego typu rzeczy. Ot - szaleństwa młodości. Z tego co z kolei widzę, to "starszyzna" marnuje swój wolny czas, chodząc po forach i pisząc o marnowaniu czasu przez młodzież - wyborne - i zacytuję - godne!

użytkownik usunięty
Viveroth

Celna riposta. Szanuję.

Viveroth

Po przeczytaniu Twojej recenzji rozjaśnił mi się cały obraz filmu. Nie mogłam zrozumieć o co chodzi z tymi fajerwerkami w barze, czy meblami, które Gloria otrzymała od Oscara. Teraz wszystko trzyma się kupy :). Faktycznie poszczególne elementy odzwierciedlały życie aktorki takie jak - postacie i miejsca (z tym jak najbardziej się zgodzę). Fajnie to wszystko się razem zgrało i film poprzez to jest jeszcze bardziej ciekawy.

ocenił(a) film na 6
Viveroth

Że film to metafora walki z nałogiem to wiem. Ale nie zgadzam się z uznaniem Oscara za metaforę alkoholizmu. Oscar jako dziecko zniszczył jej makietę, co było faktycznym początkiem problemów Glorii. Film to nie tylko walka z alkoholizmem, ale i walka z traumami z dzieciństwa. Oscar ich nie pokonał i dlatego przeszedł na złą stronę mocy. Gloria w finale pokonuje. Prowadzenie baru nie czyni z Oscara metafory nałogu. Jest to raczej metafora walki z demonami przeszłości.

ocenił(a) film na 5
michal.2907

fakt, to już szybciej metafora obłudy i przemocy

Viveroth

Świetna analiza. Fajnie, że są na Filmwebie tacy ludzie jak Ty, którzy mają wystarczająco dużo czasu i zapału, żeby podzielić się z innymi swoją interpretacją filmu. Tak trzymaj i nie przejmuj się ocenami takich "turbo inteligentów" jak oczywazki.

Viveroth

Nawet jeżeli to co piszesz jest prawdą to mam pytanie - co to zmienia? Film był głupi i nudny. Miał nieciekawą, głupią i zasadniczo bardzo niesympatyczną bohaterkę. Postacie dodatkowe były wręcz psychopatyczne. A cała fabuła i wydarzenia irracjonalne, pozbawione jakiegokolwiek sensu i logiki. Był taki film Gdzie mieszkają dzikie stwory i tez można go nazwać metaforą. W przeciwieństwie do tego jednak ma sens i wszystkie wydarzenia mają sens i jak zaczniesz się w niego zagłębiać odkryjesz pokłady odniesień do psychologi. Tu mam tylko pijaną idiotkę skaczącą w piaskownicy, bo scenarzysta chciał pokazać jaki jest inteligentny i oryginalny. A, zupełnie bez kitu, dzikie stwory zagrały lepiej niż aktorzy w tym filmie.

Wiesz, ma to co zrobiłeś taką nazwę - dorabianie ideologi. I można ją dorobić do wszystkiego. Pamiętam jak w Chłopaki nie płaczą ojciec tłumaczył chłopakowi, że kupa to życie. Dalej możesz zaśpiewać piosenkę z Króla Lwa i masz dorobioną ideologię życia do gówna. I można się sprzeczać, że gówno to cykl życia i że ważne jest, może najważniejsze... Można pisać o gównie poematy, wiersze, kręcić filmy i dywagować o jego znaczeniu we wszechświecie, bo bez gówna by nas nie było i wszystko gówno robi przecież, nic by nie było!
...czasami jednak ludzie lubią w takich rozmyślaniach zapominać, że gówno to gówno i wystarczy na nie spojrzeć, by zobaczyć, że to nic pięknego i godnego uwagi.

Przysięgam Ci, to co napisałeś nie miało miejsca w tym filmie. To tylko domysły z czatów, bzdury, które wymyślają ludzie mający za dużo czasu, jak romans pomiędzy Królewną Śnieżką i krasnoludkami czy Illuminati. Uwierzysz w co chcesz, tego nie zmienię, ale naprawdę czasami wystarczy spojrzeć nie doszukując się podtekstów w kupach, bo są czym są i nawet jak ktoś mówi coś innego z boku, to nic nie zmieni i dalej będziesz patrzał na kupę.

ocenił(a) film na 9
AbraCham

Hej AbraCham,

Po 1 to reżyser/scenarzysta sam wypowiadał sie na temat filmu choćby na AMA na Reddicie, które możesz znaleźć tutaj. Nie są to więc tylko i wyłącznie domysły:
https://www.reddit.com/r/movies/comments/63gmxu/hi_im_nacho_vigalondo_director_a nd_writer_of/

Po 2 to zauważ moje pierwsze zdanie, gdzie od razu zaznaczam: "Nie traktujcie tego jako prawdę objawioną ". Z kolei Ty jesteś nieco bardziej pewny siebie mówiąc: "Przysięgam Ci, to co napisałeś nie miało miejsca w tym filmie." Twoja pewność siebie wynika więc tylko i wyłącznie z typowej ignorancji. Widząc dodatkowo Zwierzęta Nocy ocenione przez Ciebie na 2, Split oceniony na 1 i Sausage Party ocenione na 10, pojawia się pełny obraz osoby, którą jesteś. I wiesz co? Nie muszą podobać Ci się wszystkie filmy i masz do tego niezaprzeczalne prawo ale w momencie gdy uzasadniasz swoją ocenę, swoją ingorancją - wychodzi to naprawdę śmiesznie. Szczególnie, że przeglądając historię Twoich ocen widać jak na dłoni, że masz problem z ogromną ilością trudnych filmów wymagających jakiejkolwiek głębszej analizy. Pamiętaj też, że mało kto traktuje serio typowych zpolaryzowanych ludzi. Albo 1 albo 10.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 8
AbraCham

Dając 1/10 chyba faktycznie widziałeś tylko 25 filmów. Włącz sobie w sobotni wieczór TV Puls albo TV4 obejrzyj filmy pokroju "Trójgłowy rekin" albo "Wojny dronów", a później skonfrontuj to z "Monstrum". Może zrozumiesz co znaczy skala 1 do 10.

alex_gawlas

Ukryte Piękno 10/10. O mój Boże nic już mnie chyba nie zdziwi.
Ludzie są gotowi łyknąć każda głupotę i do tego uklęknąć. Czuje się ubawiony. Dzieny

ocenił(a) film na 5
Viveroth

Ciekawa analiza, mysle ze pasuje do hmm... jakis 70% fabuly, reszta jest jak by mocno naciagnieta. A szczegolnie to ze alkoholizm dziewczynki zaczol sie jak miala 10 lat :)

Co do ekipy barowej, to mysle ze bardzo trafnie zaobserwowane, bo to taka typowa trojka drombo. Alkohol + Narkotyki + Sex
Niemniej jednak jest to zwyczajny algorytm zycia barowego. Po co sie idzie do baru ? Idziesz na impreze spotykasz sie z ludzmi aby wspolnie wprowadzic sie w stan upojenia, po czasie alkohol to za malo, wiec sobie wciagaja kreseczke. A nastepnie zaspakajaja potrzeby seksualne z osobami poznanymi w barze.

Film ogolnie jest jedna wielka metafora. Ja go bardziej interpretuje jako Walka z wlasnymi demonami. Bowiem alkohol istnial w filmie na innej plaszczyznie niz Oscar i jego bar. Poczatkowa scena jak Oscar niszczy Seul - tez nijak ma sie do alkoholizmu.

Mi zarysowal sie taki oto obraz (I jak autor posta sam stwierdzil - traktuje to jedynie jako moja interpretacja nie prawda ostateczna).

Za dziecka nawiazala sie walka miedzy Gloria a Oscarem. Nie fizyczna co psychiczna, na zasadzie dreczenia dziecka w szkole przez kolegow ze szkoly. Przejawia sie to w rozny sposob, moze to byc przemoc fizyczna, psychiczna, wyscig o paleczke bycia najlepszym. Sa to demony ktore zaszczepione za dziecka towarzysza nam przez cale zycie. Walczymy z nimi i zmagamy sie w doroslym zyciu pomimo tego ze juz nie musimy.

Dlatego jak zycie Glorii w NY sie sypie, wraca ona do swojego miasteczka zmierzyc sie z demonami z przeszlosci. Warto zauwazyc ze w tej walce jest sama, Pusty dom, brak rodzicow. Brak mebli mysle ze bardziej reprezentuje sile wewnetrzna... Dlatego z czasem jak Gloria staje sie coraz silniejsza i sprzeciwia sie Oscarowi jej mieszkanie pomalu staje sie "DOMEM" warto zauwazyc ze Oscar ma caly dom zawalony meblami, zbieractwo - na zasadzie ze przez lata wysysal energie z innych ludzi, gromadzil ich meble.

Seul - reprezentuje stan umyslowy Glorii, Gdy w koncu dziewczyna zdaje sobie sprawe ze nie wygra z nim fizycznie... ze walke musi stoczyc w swojej glowie i tam... wywalic demona ze swojego umyslu.

Mysle ze kazdy z nas zmaga sie z jakimis demonami z przeszlosci, nawet jezeli wydaje nam sie ze tak nie jest. Ale nasze dzisiejsze zycie jest tak naprawde kontynuacja wyscigu z okresu dziecinstwa, szkoly itd... Wielcy wykoksowani faceci to zazwyczaj goscie ktorzy w szkole byli bici przez swoich kolegow. Osoby bioroce udzial w wyscigu szczurow to osoby ktore pod presja rodzicow musialy byc "najlepsze w klasie" itd... itd....

Jak wspomnialem to tylko moja interpretacja, sam film... mocno sredni 5/10 ale z racji ze wzbudzil ciekawa dyskusje to podciagne go do 5.5 / 10

pozdrawiam wszystkich czytajacych

ocenił(a) film na 9
Viveroth

świetna analiza- bardzo dobrze wszystko ująłeś :) pozdrawiam!

Viveroth

To nie jest tak, że ta wielka wizja reżysera którą wykłada innym jest sama w sobie taka wielka. Pomysl na papierze opowiedzenia o problemach na przykład alkoholowych w taki sposób walki potworów jest może intrygujący, ale wykonanie nie broni się prawie nigdzie. Tam ludzie giną, tu gonią się aby nie skończyć w parku. Przynajmniej w moim przypadku nie da rady zrzucić niskiej oceny filmu na garb złego oceniania filmów w serwisie lol

ocenił(a) film na 6
MicScreAm

ja to widzę trochę inaczej... wykonanie jest ok i to ono jedynie trzymało mnie do obejrzenia zakończenia (zwłaszcza, że lubie hathaway i sudeikisa). Pomysł jest niegłupi, ale problem jest z dystrybutorem, twórcą i wszystkimi innym, bo zamiast napisać w opisie, że mamy do czynienia z historią dziewczyny, która ma problem z alkoholem, ze swoim życiem co zostaje ujęty w metaforyczny sposób... ktoś wali opis taki jaki mamy, zwiastun komediowy, sugerujący film katastroficzny, widz siada z myślą, że obejrzy komedie sci-fi, a do połowy jest jedno wielkie WTF, bo nie wiadomo o co chodzi, a jak już człowiek się orientuje, że to jednak dramat psychologiczny z nałogiem w tle to aż się scyzoryk w kieszeni otwiera. Po mijamy ten niesmaczny początek gdzie w jednym momencie giną ludzie, a drugim ktoś się cieszy... to po prostu nie na miejscu w dobie wszechobecnych ataków terrorystycznych. Czułem się na tyle nie komfortowo, że miałem ochotę zakończyć seans. I to nie dlatego, że nie dostałem to na co liczyłem, bo jest sporo takich filmów i cenie je (np. spring breakers, pod mocnym aniołem, babadook), bo lubię zabawę konwencją i gatunkiem, ale tam nikt nie sprzedawał mi filmu jako kino akcji, a potem fundował melodramat. To jest dick move i nie stawiam 1/10 tylko dlatego, że całość wykonana jest profesjonalnie, aktorzy są dobrzy, a historia ciekawa, ale zarobienie z widza d*bila mają minus taki jaki widać.

___ice___

Nie czytałem opisu ani nie oglądałem trailera mimo to film mnie nie uwiódł. Miał elementy czarnej komedii więc pisanie o nim jako o dramacie nie jest precyzyjne. Dramatu psychologicznego jest jak na lekarstwo, przyjaciel głównej bohaterki sprzed lat po prostu jest idiotą, nie ma w tym głębi. Ogólny chaos konstrukcyjny i dziwne pomysły na niektóre relacje sprawiły że podczas seansu bardzo często czułem przysłowiowy "WTF"

Viveroth

Czyli według twojej teorii to wszystko, to tylko był sen głównej bohaterki lub odzwierciedlenie jej alkoholizmu?

ocenił(a) film na 9
Axel_Foley17

Nie do końca mojej tylko tego co udało mi się wywnioskować samemu i z wypowiedzi twórców. Ale tak - film był metaforą jej walki z nałogiem.

ocenił(a) film na 3
Viveroth

Podoba mi się Twoja interpretacja (jest ciekawsza niż sam film), choć miejscami jest ona dla mnie nadinterpretacją.
Dla mnie jej problem alkoholowy zaczął się, gdy straciła pracę, a nie że piła już w Nowym Jorku. Zrozumiałam, że bezrobocie ją do tego doprowadziło.
W ogóle mam wrażenie, że do połowy ten film miał być "zwykłym" dramatem o alkoholiczce, a potem reżyser ubzdurał sobie, że może jednak warto wrzucić tu kilka metafor, bo tak będzie ambitniej i atrakcyjniej. Tylko dla mnie film jako jedna wielka metafora się po prostu nie klei.
Np. scenę, kiedy Oscar mówi jej o tym, że był blisko ślubu, Ty interpretujesz (moim zdaniem nadinterpretujesz), że to Gloria była blisko ślubu. Moim zdaniem nie. Sądzę, że była to prawda, że Oscar miał się żenić, ale niekoniecznie było prawdą, że jego wybranka się znudziła. Według mnie odkryła, że Oscar ma problem z piciem i po alkoholu zachowuje się jak tyran.
Tak samo scena, kiedy Oscar pojawia się w Seulu - dla mnie nie oznacza to alkoholizmu Glorii, ale upajanie się władzą Oscara. To człowiek, który ewidentnie miał jakiś problem. Który chłopiec biegnie za projektem koleżanki tylko po to, żeby go zniszczyć? Mógł machnąć ręką, pocieszyć koleżankę lub olać sprawę i tyle. Nie, on wdrapał się na ogrodzenie, znalazł ten projekt i z premedytacją go zniszczył.
Nie wiem, bardziej skupiłam się na Oscarze, bo dla mnie to on skradł cały film. Anne w ogóle mnie nie przekonała jako alkoholiczka, ale wydaje mi się, że Oscar nie jest tylko alkoholizmem. Dla mnie jest on człowiekiem, którego ktoś zniszczył w dzieciństwie i któremu sprawia przyjemność trzymanie innych w garści.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 4
elfijka

Nie wiem co tu wszyscy doszukują się jakiś alkoholowych głębi :) Ani Ann ani Oscar nie są przedstawieni jako alkoholicy, owszem piją ale bardziej imprezowo. Alkoholiczką to była np Blunt w Dziewczynie z Pociągu.
W ogóle ten film to dla mnie w dużej mierze pogaduchy przy piwie. Ani to komedia ani thriller, a szkoda bo brakuje mi takiego dramatyzmu i powagi. Pomysł z monstrami jest ciekawy, ale historia w warstwie przyziemnej, bohaterowie, rozmowy, płytkie to wszystko. Zupełnie bez głębi. Wyciskanie z tego obrazu głębokich interpretacji to rzeczywiście sztuka dla sztuki :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 6
Viveroth

Interpretacja prosta i dla mnie przekonująca, aczkolwiek spodziewałem się czegoś więcej po autorze filmu.

ocenił(a) film na 7
Viveroth

Hmmm. Ja to odebrałem bardziej dosłownie. Wczoraj oglądałem film i odniosłem wrażenie, że wszystko po prostu było realne a Gloria uświadomiła sobie, że daje się dominować gniewowi innych, ich dominacji. Oscar już w młodości zhejtował coś dla niej ważnego i zrobił to w sposób tak dla niej brutalny, że sobie nie poradziła. I potem ulegała takim silnym jednostkom, które do tego często są miłe, inteligentne i czarujące. Czyż to czegoś nie przypomina? Życia rodziny alkoholika?
W końcu zaczęła sobie zdawać sobie z tego sprawę jak Oscar ją tłamsi, choć pozornie niby ją wspiera i nie jest mu obojętna. Potwór to oczywiscie metafora uświadomienia sobie jak destrukcyjny wpływ na otoczenie mają zachowania alkoholików.
I tak, uwaga do kogoś w tym wątku wcześniej. Ktoś kto pije co wieczór, traci film i rani nieświadomie i nie chcąc (świadomie) ludzi dookoła, ktoś kto nie potrafi nad tym zapanować jest po prostu alkoholikiem. Nawet jeśli nie wygląda jak żul spod budki.

ocenił(a) film na 7
Viveroth

fajnie napisane, od siebie dodam że wydaje się że incydent w drodze do szkoły to pierwsza przygoda z alkoholem, krzaki gdzieś na opuszczonym terenie, to miejsce picia nastolatków, zerwana nagle burza - jakieś zawirowania w życiu nastolatki, do tego ta radość i zadowolenie w pierwszej chwili w krzakach - dokładnie jak działanie alkoholu, a na końcu niszczycielska moc alko.

ocenił(a) film na 3
Viveroth

jezus maria, ze co? Wszystkie te teorie są tak glupie i napisane na sile xdd Impreza w mieszkaniu to metafora balaganu w zyciu? a moze po prostu to zwykla impreza?xd nie chce mi sie dalej pisac, ale jestem pewny, ze ten film nie jest jakis gleboki i nie trzeba bylo go analizowac

ocenił(a) film na 9
GamoraRuss

"ale jestem pewny, ze ten film nie jest jakis gleboki i nie trzeba bylo go analizowac"

Gratuluję pewności. Nie - scenarzysta tego filmu w kilku wywiadach i wpisach potwierdził większość rzeczy opisanych w tym wątku.

Masz jednak prawo do własnej interpretacji i nie chcę Cię zmuszać do dalszego komentowania skoro nie chce Ci się pisać.

Aha.

xd xd xd xd
Gdyby Ci zabrakło to wytnij i wklej z powyższych.

Viveroth

Dzięki Viveroth za ten komentarz. Obejrzałem oldschoolowo, bo leciało i to na TVP (tfu!). Ciekawe jest zarzucanie Twojej opinii nadinterpretacji. Alkoholizmowa metafora umniejszana. Może to właśnie objaw choroby u komentującego? Negujmy coś co nas dotyczy? Ten film to jedna wielka metafora, twój komentarz mi ją uporządkował. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones